Politycy: kolesie czy mężowie stanu?

Dla mnie bardzo znaczące jest to, że mamy bardzo różne poglądy, a wybrzmiewa jedna rzecz że ta cała gra jest nieadekwatna do rzeczywistości

Przestajemy rozmawiać w ramach gry politycznej, przestajemy myśleć twarzami, nazwiskami, barwami plemiennymi, a zaczynamy myśleć o państwie

Jak wiele jest różnych osób w takiej rozmowie, których w swojej codzienności bym nie spotkała, to super, bo mam naprawdę okazję usłyszeć różne punkty widzenia

Powinno być więcej, częściej publicznie wypowiadanych takich dyskusji co zrobić wspólnie dla wspólnego dobra

Zawsze widziałam ludzi uważających, że tu się nic nie da zrobić. A ja tu zobaczyłam ludzi, którzy są zarzewiem tego, że może jednak coś da się zrobić

Trafiła do mnie ta możliwość spokojnej, metodycznej rozmowy, której jest tak mało wszędzie… Tak mało jest możliwości wsłuchania się w to co mówią inni - bardzo mi się to podobało

Podobało mi się, że mówiliśmy też co byśmy chcieli, a nie tylko narzekaliśmy

Wysłuchałam wielu opinii, poszerzyło mi to wiedzę i jestem wam wdzięczna za to